Tak więc "Nie mów nikomu" znalazłam kilka lat temu przypadkowo w internecie w formie pdf, ściągnęłam i przeczytałam w jedną noc, siedząc na niewygodnym krześle przy biurku do 4 nad ranem. Może opisze w skrócie o czym jest książka. Żona Davida Becka, Elisabeth ginie z rąk seryjnego mordercy, po ośmiu latach od tego wydarzenia David otrzymuję pocztą elektroniczną dowód na to, że jego żona jednak żyje. I tak zaczyna się zabawa, która trwa, aż do ostatniej strony.
Podczas czytania tej książki momentami brakło mi tchu z wrażenia. Byłam tak ciekawa tego co jest prawdą, że nie byłam w stanie po prostu przestać czytać i dokończyć jutro. To było nie do pomyślenia. Coben jest wspaniały, wymyśla tysiące wątków, a na koniec nie mam pojęcia jakim cudem udaje mu się połączyć je w jedną całość. Ja już w połowie bym się pogubiła. Najbardziej podobało mi się to, że pod koniec książki już myślałam, że udało mi się rozwiązać zagadkę, poznać prawdę, że już wszystko wyjaśnione a tu niespodzianka, na samym końcu, na ostatniej stronie okazuje się, że nie! Byłam w błędzie. I z Cobenem zawsze tak jest. Szkoda trochę, że nie było tam miejsca na dogłębną analizę bohaterów, poznanie ich, ale nie można mieć wszystkiego.
Jeżeli ktoś chciałby zapoznać się z twórczością Cobena to jego pierwszym wyborem powinno być właśnie 'Nie mów nikomu'.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz